Działania i wydarzenia

Tym czasem w Błękitnym Królestwie dzień jak co dzień - rolnicy siali, rzemieślnicy pracowali w warsztatach, kapłani i kapłanki przeprowadzali obrzędy.. Ale w królewskim pałacu trwała praca. Vilsarr Thelmerin ustalił zadania dla Vaulonu na najbliższy rok i jego podwładni rozpoczęli przesyłanie rozkazów do odpowiednich instytucji.

Po pierwsze - zdecydowano się na zorganizowanie werbunku do formacji Tropicieli w domenie królewskiej. Jego lordowska mość potrzebuje najlepszych zwiadowców i infiltratorów na tej wyspie.
Po drugie - jego lordowska mość zdecydował się na wysłanie grupy odkrywców na zachód wyspy. Jeśli jest możliwość - mają ją dokładnie zbadać i przywieźć wieści i informacje o tamtejszej okolicy. Kto wie, może dowiemy się też czegoś o losie ostatniego króla? Odkrywcy zostaną należycie nagrodzeni, zależnie od ilości i jakości informacji, które zdobędą.



---
Na wszystko łącznie wydane zostaje 75 sztuk złota.

Stosowne rozkazy odnośnie rozpoczęcia werbunku zostały wypełnione, a w Kwietnej Krainie dostępny do rekrutacji jest nowy oddział tropicieli.




Grupa odkrywców powróciła z zaskakującymi wieściami - Vaulończycy nie są jedynym ludem zamieszkującym te ziemie. Kraina na zachód to wielkie i gęste dżungle, które obfitują w egzotyczną zwierzynę.. i są zamieszkiwane przez humanoidalną rasę przypominającą koty. Zwiadowcy zostali prędko przez nich zauważeni, jednak nie ucierpieli przy nawiązaniu kontaktu. Niemniej jednak lokatorzy są nastawieni nieufnie do przybyłych.
Struktura organizacyjna kotoludzi ma charakter typowo plemienny; nie ma jednak większych podziałów i walk pomiędzy poszczególnymi plemionami z racji tego, że jakiś czas temu zjednoczył je samozwańczy król kotów, Ke'Rim. Podobno rządzi surową, ale sprawiedliwą ręką swoimi pobratymcami.
Nasi odkrywcy nie zostali jednak wpuszczeni dalej na zachód - podobno zachodnie wybrzeże wyspy to miejsce święte dla tubylców, tak więc nie chciano ich rozzłościć swoją obecnością.

---

Odejmij 75 sztuk złota ze skarbca.

Lord Vilsarr Thelmorin zdecydował się na powołanie Błękitnych Łowców jako stałej formacji armii Błękitnego Królestwa. Błękitni Łowcy zostaną wyznaczeni do dosyć prostych zadań - będą zajmować się ochroną naszych wysłanników i handlarzy do krainy kotoludzi. Przy okazji będą poznawać teren, rysować mapy i tym podobne.

Z kolei nasi wysłannicy mają równie proste zadanie - trochę pobyć u kotów, poznać ich zwyczaje i inne ważne jednostki poza Ke'Rimem (może podział plemienny i dawne animozje?) a także zapewnić o naszych pokojowych zamiarach. Handlarze z kolei mają poznać potrzeby ekonomiczne kotów i zwyczajnie je zaspokoić - o ile będzie to opłacalne. Nie należy też zapewniać kotom technologii, która może w ich rękach stać się dla nas niebezpieczna. Na przykład techniki obróbki metalów.

Lord Namiestnik za radą Lenna Setryla i kanclerza Velryna zdecydował się również na założenie państwowych plantacji lertysu - możliwe, że nasz piękny, błękitny barwnik stanie się wkrótce popularny na kontynencie, a sam Vilsarr zamierza o to zadbać - przebywającym w Delfinim Porcie ambasadorom Akwili i Stemmy zaprezentowane zostaną tkaniny i ubrania zabarwione wyciągiem z tego kwiatu. Zaoferowane zostaną też umowy na dostawę barwnika.. I być może, jeśli ambasadorzy będą zainteresowani - coś więcej?

Nowe plantacje nie będą państwowe przez cały czas. Wraz ze wzrostem dochodów będą powoli odsprzedawane w ręce gildii i rolników. Ważne jest jednak, by zostawić w rękach Królestwa część nowych plantacji - głównie po to, by pokryć zapotrzebowanie armii i dworu na barwnik. Oczywiście - dwór Lorda Namiestnika poprzez Lenna Setryla wysyła nowe dyrektywy do wszystkich gildii barwiarzy i tym podobnych, by bardziej zainteresować się produkcją kwiatu lertysu..



----
Na wszystko wydane zostaje 125 sztuk złota.

Rozpoczęcie poszerzania i intensyfikacji plantacji lertysu było dobrym posunięciem; w najbliższym czasie skarbiec królewski przewiduje zwiększone przychody. Zarówno ambasador Akwili jak i Stemmy są zainteresowani produktem Wyspiarzy i zgodzili się na podpisanie umów wzajemnie otwierających granice na swobodny przepływ towarów z kontynentu na Vaulon i vice versa. I nie tylko.

Podczas prywatnej rozmowy ambasador Akwili przyznał się, że z ciekawością obserwuje poczynania ekspedycji na zachodzie wyspy i proponuje Vaulonowi układ; pewni możni z Imperium na pewno byliby zainteresowani niewolnikami w postaci egzotycznych ludzi-kotów i z chęcią odkupią każdą ich ilość za grube pieniądze, jeśli Błękitne Królestwo zdecyduje się na bardziej odważne akcje wycelowane w stronę tych dzikusów.

Zaraz po zakończeniu rozmowy z Akwilańczykiem, jakimś cudem Lord Namiestnik natrafił na dyplomatę z Unii. Wspomniał on o prymitywnej zachodniej cywilizacji kotów i o tym, że ma nadzieję na pokojowe współistnienie królestwa z tą rasą bądź bezkrwawe ich włączenie.
Witamy w polityce Athalosu.

Posłowie i odkrywcy zostali wysłani do zachodnich dżungli i najpewniej minie trochę czasu zanim wrócą ze szczegółowym raportem na temat życia kocurów.

---
Odejmij pieniądze ze skarbca.
Dodaj nowe zyski:
Vaulońsko-stemmijski handel - 35 sztuk złota
Vaulońsko-akwilański handel - 35 sztuk złota
Plantacje lertysu - 30 sztuk złota

Lord Namiestnik Thelmerin wraz z Wielkim Admirałem Serannosem spotkali się z Lennem Setrylem i przedstawicielami gildii zbrojmistrzów i płatnerzy. Cel spotkania był dosyć prosty - wiadomo, że Stemma i Akwila szykują się do kolejnej wielkiej wojny, nie wspominając o innych nacjach na kontynencie. Vaulon nigdy nie brał w tym udziału (i prawdopodobnie nie zamierza) ale zawsze może na tym zarobić. Thelmerin ogłosił, że o ile produkcja sprzętu wojskowego (i to takiej jakości, by był w stanie konkurować z produktami z kontynentu) wzrośnie na tyle, by prowadzić solidny eksport na kontynent to członkowie gildii mogą spodziewać się znacznych ulg i świadczeń na ich rzecz. Jeśli jakieś wyposażenie nie zostanie wyprzedane zagranicę, to jeśli przeleży w magazynach przynajmniej rok to Królestwo zobowiązuje się do wykupienia tego sprzętu za wartość, która pozwoli zwrócić koszty produkcji.

Tym czasem zostaje nawiązana rozmowa z ambasadorami Stemmy i Akwili - oczywiście, w sprawie handlu bronią. Lord Namiestnik życzyłby sobie, aby obie strony nie miały problemów z kupnem elfickiego rzemiosła.

Z kolei Wielki Admirał wezwał do siebie przedstawicieli gildii szkutników, by przedstawili mu ile Białych Delfinów będą w stanie wybudować na ten rok.

Obie strony nadchodzącego konfliktu - Akwila jak i Stemma - zdecydowały się na podpisanie umów dotyczących sprowadzania elfickich broni. Co prawda mniej chętny był temu poseł Imperium, ale broń to broń. Produkcja w zakładach zbrojmistrzów i płatnerzy ruszyła, a niedługo pierwsze dostawy opuszczą Solną Bramę, by drogą morską dotrzeć do Unii oraz Imperium. Póki co ilość sprzedawanych broni i pancerzy nie jest pokaźna, ale prawdopodobnie to się zmieni z czasem.

Nasi badacze wysłali raport z zachodniej części wyspy, który porusza kwestię społeczeństwa prymitywnych kotoludzi.
Przed jakimś wiekiem terytoria te były miejscem wojen plemiennych o dominację, dopóki wodzem jednego z silniejszych plemion nie został Ke'Rim - zreformował on nieskuteczną armię, nauczył swoich pobratymców walk w mniejszych oddziałach i koordynacji wojskami podczas starć ze swoimi rywalami. To, czego nie wygrała jego armia, wygrał on sam; osobiście pozbył się swoich politycznych rywali w świętych pojedynkach o władzę nad plemionami, a pojedynki te do dzisiaj są obowiązującą tradycją. Żaden jednak śmiałek nie zdecydował się jeszcze na walkę z samozwańczym Królem Kotów.
Odkrywcy nie mieli jeszcze możliwości spotkania się z przywódcą ludzi-kotów z racji tego, że jego siedziba znajduje się w głębokiej puszczy w prowincji wysuniętej najdalej na zachód - jest to również uznawane za święte miejsce i bez zdobycia zaufania kotoludzi, z którymi już mamy do czynienia raczej nie wejdziemy tam po dobroci.
Jeśli chodzi o oferowane przez nas dobra na wymianę.. lud Ke'Rima jest póki co samowystarczalny i nie potrzebuje niczego. Nasi kupcy donoszą jednak, że kotoludzie wykazują zainteresowanie lertysem; nie tyle narkotykiem, co samym barwnikiem. Widać nawet prymitywy lubią ładne kolory.
Wielki Admirał przedstawił projekt nowej floty, którą można wykonać w najbliższym czasie.

---
Zaktualizowano militaria.
Dodaj zysk co turę:
Vauloński handel bronią - 20 sztuk złota

Należy dowiedzieć się, czy w tych pojedynkach mogą brać udział przybysze spoza plemion - ale najlepiej w jakiś dyskretny sposób. Poza tym kontynuować plan - dowiadywać się, obmieniać prezentami i tym podobne. Może zaoferować handel lertysem, jeśli ich zainteresuje? Oczywiście, nie wolno im zapewnić ziaren czy czegoś w tym stylu.

Lord Namiestnik za radą Wielkiego Admirała zdecydował się wyłożyć pieniądze na budowę Pierwszej Floty Namiestniczej.

---
Kupuję Flotę Namiestniczą (250 sztuk złota)

Okazuje się, że każdy ze śmiałków (niezależnie od rasy czy wyznawanych bogów) może wyzwać Króla Kotów na pojedynek - nie, żeby było to cokolwiek rozsądnego z racji niemal dwu i pół metra wzrostu wielkiego Ke'Rima. Koty sceptycznie podeszły do podarunków, ale z kolei z chęcią podpisały swoistą umowę o handel lertysem.

Flota została kupiona.

---
Zaktualizuj skarbiec.
Dodaj nowy zysk co turę:
Handel z kotoludźmi - 15 sztuk złota

Lord Namiestnik zdecydował się na organizację kolejnej edycji walk o Szafirowy Diadem. Tym razem turniej będzie wyjątkowy - zaproszeni zostaną (ale jako goście) również notable z zagranicy. Turniej zostanie zorganizowany w Delfinim Porcie, zgodnie z tradycją, na błoniach pałacu królewskiego - będzie to dobra okazja by wypromować vaulońską kulturę, kulinaria i rzemiosło.

Po kraju zostają rozesłane wici - niech najwięksi czempioni przyjeżdżają do stolicy Królestwa by wziąć udział w walkach. Lord Namiestnik tym czasem zabiera się za przygotowywanie miejsca pod turniej - należy zapewnić stoiska, ochronę, areny..

---
Wydaję 30 sztuk złota na organizację ww.

Przygotowania do wielkiego wydarzenia ruszyły, a Delfini Port powoli napełnia się szukającymi sławy i uznania w oczach Lorda Namiestnika awanturnikami.
Dyplomaci z Stemmy i Akwili na pewno będą na organizowanych walkach, bacznie obserwując ich przebieg i wyciągając z tego własne wnioski.
Organizatorzy przypuszczają, że z oficjalnym ruszeniem wydarzenia będą gotowi za miesiąc - tak, by wszystko dopięte było na ostatni guzik.

---
Zaktualizuj skarbiec.

.