Działania i wydarzenia

 
Ostatnie oznaki zimy właśnie zaczęły odchodzić. Wiosenne krople deszczu spadały na Port Luitpold. W ogrodach roślinność rozkwitała po miesiącach śniegów i zamieci. Wiatr wiał mocno, powiewając flagami na ratuszu i pałacach. Statki kupieckie i rybackie wpływały, i wypływały do portu, sunąc po wzburzonej lekko przez wiatr wodzie.

------------------------------------------

Pałac kanclerski od rana był miejscem spotkania rady. W srebrnej Sali, miejscu narad i spotkań, przy dębowym stole siedziała piątka osób. 50-letni, kanclerz Leopold Vandeheer, stary patriarcha Albrecht Tottenvolern, doświadczony admirał Jakub Holdmer, mądry rektor Karl Ovien i marszałek Gustav Tottenheimer.
-Ostatnie dane wywiadu potwierdzają nasze przypuszczenia, Imperium znów szykuje się do wojny- zaczął  kanclerz.
-Dopiero co walki ucichły i pogrzebali zmarłych… - powiedział smutnym głosem patriarcha- Czy oni nie mają serca? Przecież na tym cierpią zwykli ludzie…
-Powinniśmy to wykorzystać…- zaczął rektor uniwersytetu- Znów możemy się wzbogacić na ich konflikcie…
-Dlatego wyślemy poselstwa-wtrącił się szybko Leopold Vandeheer- w obliczu ewentualnego konfliktu, lepiej zawczasu rozpocząć współpracę… A właśnie, dzisiaj przybyła do nas delegacja z Błękitnego Królestwa z propozycją otwarcia granic… Zgodziłem się na nią, przyniesie to nam zyski… Już niedługo przypłyną pierwsze statki z wyspy.  To z mojej strony na tyle, chcecie coś dodać?
-Powinniśmy wysłać zwiad na północ i wschód- powiedział Marszałek- nasze dane o nich pochodzą sprzed 25 lat, warto byłoby zobaczyć co się tam dzieje.
-Dobrze, to wyślemy w tam grupy zwiadowców. Jeśli nikt nie ma nic do dodania, to zamykam zebranie.

---------------------
Warsztat Borriego Alrikssona nie należał do uporządkowanych. Wszędzie walały się plany, narzędzia, śruby. Jednak krasnolud poruszał się w tym bałaganie znakomicie. Leopold Vandeheer lubił tu przychodzić. Nie był nigdy typem inżyniera, wręcz przeciwnie, ale ciekawiły go niezmiernie wynalazki.
-A witom, witom pana kanclerza- wołał Szalony Inżynier, odrywając  się od planów- zapraszam, zapraszam.
-Witaj Borri, co ty tak rysujesz?
-A, to mój najnowszejszy pomysł!- rzekł krasnolud, dumnie wypinając pierś i gestem zaprosił kanclerza by się przybliżył.- Nazwołem to granat. Jest to kula-tutaj w powietrzu pokazał ręką okrągły kształt -  z prochem, która jeśli zajumie się ogniem, to robi… -tutaj inżynier przerwał na chwilę-…  buuuuuuum!
-Brzmi nieźle, może być przydatne, ale jak ci idą prace?
-No włośnie, tu mamy problem. Nie mom wystarczająco dużo pieniędzy by dokończyć pracę.
-Hmm… chętnie Republika sfinansuje wynalazek, czy 50 sztuk złota wystarczy? Myślę że tyle mogę ci spokojnie dać.


---------------------------
Podsumowując:

1. Wysyłam zwiad do

2. Borri Alriksson rozpoczyna badania nad granatami, fundusz wynosi 50 sztuk złota.

Zwiadowcy powrócili; według ich doniesień kraina położona na północ od Jamraldu to bezleśne równiny, które nie są zamieszkane przez nikogo. Doradcy sugerują kolonizację tych terytoriów i włączenie ich w skład Republiki.

Inaczej ma się sprawa odnośnie wschodniej prowincji - przypomina ona klimatem i rzeźbą Góry Białe. Z raportu wynika, że krainę tę zamieszkuje humanoidalna rasa olbrzymów, jednak z racji obaw o własne życia zwiadowcy nie odważyli się wyjść im naprzeciw i próbować nawiązać kontakt.

Borri Alriksson rozpoczyna badania nad granatami i z racji jego smykałki do nowinek technologicznych koszt opracowywania jest tańszy niż przewiduje fundusz o 5 sztuk złota. Najpewniej minie jakiś czas zanim jego obecny projekt zostanie ukończony.

----------

Odejmij sobie 45 sztuk złota.

Leopold Vandeheer i Gustav Tottenheimer przechadzali się po ogrodzie w pałacu marszałkowskim. Wysokie dęby spowijały cieniem długą alejkę, którą podążali. Dookoła wesoło ćwierkały ptaki.
-Powrócili nasi zwiadowcy- zaczął Marszałek- Na północy rozciągają się niezamieszkane, bezkresne równiny.
-Warto by je skolonizować, wyślę odpowiednie polecenia. Jaki jest stan naszych wojsk?
-Nie za ciekawy, bandy najemnicze się rozproszyły. Jedyną siłę stanowią załogi fortów i miast.
-Może warto, by zebrać część najemników?
-Dobry pomysł ,ale trochę to zajmie. Jeszcze dziś wyślę odpowiednie listy.
-A co z prowincją wschodnią?
-To przedłużenie pasma gór Białych. Ale jest coś, co cię może zaciekawić. Mieszkają tam olbrzymy.
-Naprawdę? Co kazałeś z nimi zrobić?
-Nic. Zwiadowcy nawet się d nich nie zbliżali.
-To dobrze. Zostawimy ich na razie w spokoju. Niech pilnują naszej wschodniej flanki.

-------------------
Podsumowując:

1. Kolonizuję prowincję północną, wydaję na to 100 sztuk złota.
2. Rekrutuję Grupę Najemników (200 Landsknechtów)

Kolonizacja prowincji się rozpoczęła - najpewniej pierwsze zyski zostaną odnotowane dopiero wtedy, gdy zaczniemy tam coś uprawiać. Póki co została ona oficjalnie włączona w skład państwa.

---
Odejmij sobie sto sztuk złota.

Rekrutacja działa nieco inaczej niż tutaj to zrobiłeś - w działaniu fabularnym ogłaszasz wszem i wobec, że szukasz najemników/prowadzisz rekrutację z zaznaczeniem, jakich jednostek poszukujesz. Wtedy MG aktualizuje Ci militaria, opisując oddział dostępny do rekrutowania w danej prowincji, ustalając cenę i jego liczebność.

"Pod halabardą". Zwykła, przydrożna karczma przy trakcie. Jednakże nie dzisiaj. Przed nią zebrał się duży tłum mężczyzn, którzy słuchali państwowego herolda
-Nasz miłościwy Kanclerz i Marszałek postanowili o utworzeniu grupy najemników. Każdy sprawny mężczyzna, który pragnie zarabiać na życie poprzez walkę, ma zgłosić się do końca miesiąca w koszarach, w stolicy!

Spowodował to rozkaz Marszałka:

"Ja Gustav Tottenheimer, Marszałek Jamraldu, powołuję Grupę Najemników. Złożona ona będzie z landsknechtów, uzbrojonych przez państwo. Będą walczyć jako najemnicy, lecz w czasach pokoju, kiedy nie wyruszą na żadną misję, pozostaną na żołdzie państwa. Do oddziału może się zgłosić każdy zdrowy mężczyzna, który do końca maja zgłosi się do koszar w stolicy.

Zbiegło się to z rozkazem samego Kanclerza. Zlecił on rozpoczęcia upraw różnego rodzaju zbóż na nowo skolonizowanych równinach. Państwo wydało na ten cel 75 sztuk złota. Jeśli trzeba, to ziarno należy sprowadzić zza granicy.

---------------
1. Mam nadzieję że o to chodzi.
2. Rozumiem, że w administracji mam dodać nową prowincję?

Rozpoczęcie upraw w rejonie północnych równin na pewno nam się opłaci; wieści o dziewiczej ziemi, w której można zacząć nowe życie rozbiegły się po miastach Republiki, a śmiałkowie powoli zaczynają ściągać w te rejony. Nadworni specjaliści w dziedzinie przewidują zwiększone zyski z biegiem czasu.

Nowa grupa wojowników do najęcia w Pogórzu Jamraldzkim jest dostępna.

---
Dostępny nowy oddział do rekrutacji - patrz Militaria.
Odejmij pieniądze ze skarbca.
Dodaj nowy zysk co turę:
Północne uprawy - 30 sztuk złota

2. Tak.

Marszałek rekrutuje grupę najemników "Harde Sukinsyny". Oddział ma ćwiczyć manewry w stolicy i okolicach. Na kilka z nich zaproszenie mają dostać ambasadorzy Imperium i Unii, których spróbujemy przekonać do rekrutacji najemników. Przydadzą im się, szczególnie gdy wybuchnie wojna.

---------
1. Wydaję 200 sztuk złota na "Hardych Sukinsynów".

Pokaz manewrów nieco mniej zdyscyplinowanego niż wojsko zawodowe, ale równie groźnego oddziału Hardych Sukinsynów na pewno po części zaimponował ambasadorom obu stron. Nie to, żeby byli zadowoleni z konieczności wspólnego oglądania ich wyczynów; gdyby spojrzenie mogło zabijać, to obaj dyplomaci leżeli by martwi naprzeciwko siebie.
Na pewno jednak na wypadek wojny któraś ze stron - jeśli nie obie - zgłoszą się ewentualnie, by nająć tych ludzi do walki.

---
Odejmij 200 sztuk złota.

Bezkresne równiny to nowa prowincja, prezentująca spore możliwości rozwoju i ewentualnych zysków.
Coraz więcej osadników zmierza w te strony i rośnie handel ze stolicą. Dlatego Kanclerz zleca zbudowanie traktu, łączącego Port Luitpold z Dhuzal. Na ten cel wydaje się 25 sztuk złota. Dodatkowo, teren wręcz zachęca do rozpoczęcia hodowli zwierząt. Szczególnie wartościowe byłyby hodowle koni i bydła. Te pierwsze z przeznaczeniem na handel, te drugie na konsumpcję, w mniejszym stopniu na wymianę.
Na rozpoczęcie hodowli bydła wydaje się 75 sztuk złota. Dodatkowo, Kanclerz tworzy instytucję zwaną Państwowymi Stadninami. Będą miały za zadane hodowlę rasowych koni bojowych i w mniejszym stopniu pociągowych. Na ten cel wydaje się 100 sztuk złota. Zrzeszać będą najlepszych hodowców, nawet sprowadzanych zza granicy.