Działania i wydarzenia

Jest problem, Wysoki Królu.

Klany się burzą. Przez ostatną gnuśność, wiele chodzi plotek jakoby duchy spoglądały na nas nieprzychylnie.

Klan Kruka chce krwi i złota. Chce rabować i pokonywać wrogów, szczególnie że wiele ostatnio słyszeli o przepełnionych żadzą zabijania wojownikach Cesarstwa Luny, bądź wprawnych fechmistrzach Królestwa Valfgaardu.
Z drugiej strony odpowiada Klan Młota, który chciałby by nasze Królestwo prosperowało w bardziej pokojowy sposób. Wnoszą o nawiązanie traktów z pobliskimi siłami, oraz ochrone statków i towarów.
Klan Burz pragnie póki co nie podejmuje głosu, jednak wiemy że znajdą się tam zwolennicy jednych i drugich.

Co uczynimy, zanim nasi rodacy rzucą się sobie do gardeł?

Wysoki Król zaniepokoił się tymi wieściami. Dlatego nakazał jak najszybsze zebranie Tingu w Gotisholmie, aby przedstawić wszystkim Klanom swoją decyzję na temat przyszłego losu Związku. Gdy wodzowie klanów i inni członkowie Tingu (chociaż oni mieli tutaj raczej mniej do powiedzenia niż wodzowie) zebrali się w Niebiańskim Dworze, pałacu Wysokich Królów, tak do zebranych przemówił Aedin:

Doszły mnie słuchy że Klan Młota chce nawiązania kontaktów z Południowcami. Chcą z nimi handlować i obmieniać się towarami. Chcą też bezpieczeństwa mórz. Zgoda! Ale co to słyszę za krzyki? Jeszcze nie skończyłem! Klan Kruka życzy sobie złota i chwały - chcecie jak nasi przodkowie wsiadać na Wężowe Łodzie i siać postrach! Też zgoda! Zaraz spytacie się mnie jak to jest możliwe że wypełnię oba postanowienia. Nie jestem czarownikiem, ale bogowie na szczęście podarowali mi trochę rozumu. Jesteśmy w stanie upiec na jednym ognisku dwie pieczenie.

Klan Młota dostanie swój handel. Jak niektórzy z was wiedzą, w Gotisholmie zjawili się wysłannicy z dziwnego, leśnego kraju. Mówili mi o traktatach handlowych i rynkach zbytu - toteż wysłałem tam naszych ludzi, aby wytargowali dla nas korzystne umowy. Na Vilfreda, przysięgam że dojdą one do skutku a handlarze Klanu Młota zdobędą nowych klientów.

Klan Kruka też dostanie swoją chwałę. Chcecie złota i chwały, ale zapomnieliście o dwóch starych maksymach Leifa Siwego - "Aby rozmnożyć złoto, najpierw należy je mieć." oraz "Chwała wojownika stoi na górze złota"! Jeśli chcecie chwały, najpierw musi nas stać na wyprawy. Jeśli teraz zamówimy flotyllę Wężowych Łodzi to staniemy na krawędzi bankructwa - a wasi wojownicy chyba nie wyekwipują się i nie zawalczą za darmo, hę?

Powiedziałem co ja wam dam, i przysięgam wam że to uczynię. Tak mówi Aedin I Asgeirling. Teraz mówię co wy macie dać całemu Ventheimowi. Oba klany do swoich zamierzeń potrzebują floty, toteż zrobicie teraz to, co wam każę. Klan Kruka zapewni za darmo Klanowi Młota drewno i inne materiały niezbędne do budowy Wężowych Łodzi - a z kolei Młot wykorzysta je i wybuduje dla całego Ventheimu okręty. Flotylla zostanie wykorzystana do zabezpieczenia naszych mórz przed grabieżcami, a żeby zabezpieczyć morza - musimy zdobyć wyspy. A to wymaga wojowników. W ten sposób i wilk będzie syty, i owca cała.

Ktoś się spyta - A CO Z KLANEM BURZY?! CZY ONI NIE MAJĄ NIE PŁACIĆ ZA COŚ, Z CZEGO KORZYSTAJĄ?! Nie, tak nie będzie. Wiemy że Klan Burzy ma na ten temat podzielone zdania - tak więc Klan Burzy wesprze materialnie po części Klan Kruka i Klan Młota. Zrozumiano? Jeśli tak, to dobrze. Wodzowie niech jeszcze nie wyjeżdżają z Gotisholmu, będziemy mieli sporo do przedyskutowania..

Tura 1 (0.5 E.B.)

Słowa Wysokiego Króla na jakiś czas uciszyły kłótnie między Klanami. Jednak wszyscy oni ufają, że ich władca dotrzyma słowa i oczywiście sfinansuje budowe wspomnianych statków ze wspólnego skarba wszystkich trzech klanów.

Wysoki Król zgodnie z danym słowem wydał odpowiednie dekrety, na mocy których miała ruszyć budowa flotylli Wężowych Łodzi, należących bezpośrednio do Związku. Przeznaczono na to sześćset scildów (sztuk złota) a Aedin Asgeirling zażądał od Klanów aby i one wypełniły swoją część umowy i dołożyły się do kosztów, tak jak zostało ustalone przez nich wszystkich na Tingu.

---
Jeśli dobrze rozumuję, to płacę 600 sztuk złota, ale mam modyfikator Żeglarze więc w efekcie płacę tylko 540 sztuk złota.

Klany są ukontentowane nowymi statkami i póki co, zaprzestają swoich krzyków. Klan Kruka z niecierpliwością oczekuje, kiedy to zostanie wezwany do łupienia.

---
Tak.

A więc czas ruszać na grabież! Aedin Asgeirling wzywa wojowników z Klanu Kruka aby wspomogli jego wyprawę, tak jak zostało to przez nich obiecane. Pierwszym celem będzie wyspa na południu. Niech ludzie Kruka wejdą na Wężowe Łodzie i wypłyną razem do celu. Sam Wysoki Król weźmie udział w wyprawie. Jedna z Wężowych Łodzi będzie miała za zadanie wyprzedzenie wszystkich pozostałych i dokonanie wstępnego zwiadu na wyspie, a następnie dostarczenie na jej temat wiadomości pozostałej części flotylli, która będzie czekać niedaleko. Po dostarczeniu wiadomości na temat wyspy (i jej potencjalnych mieszkańców) Aedin Asgeirling podejmie następne kroki.

----
Zakładam że Kruk ma jakichś wojowników, których mogę przewieźć na tych okrętach.
http://bankfotek.pl/image/1665282 - wyspa, w okolicę której zmierzajać będą Wężowe Łodzie.

Popłyneli i zobaczyli. Wyspe zamieszkują rybacy, jakieś pozostałości placówki Cesarskiej. Posiadają może ze dwa statki uzbrojone w balisty, oraz łuczników na wieżach przybrzeżnych. Ludzie Kruka już niecierpliwią się, zapewne chcąc wziąć sprawy we własne ręce.

Wysoki Król wezwał dowódców wszystkich grup bojowych na swoją łódź, aby omówić plan ataku.

Kruki, słuchać mnie dobrze, bo nie będę powtarzać! Myślę że już wieść rozniosła się na temat tego, co znajdziemy na wyspie. Mój plan jest taki. Zaczekamy na zmrok, a do tego czasu będziemy obserwować tych rybaków. Dokładnie pilnujcie pozycji ich okrętów. Gdy przyjdzie pora na którą czekamy, zaatakujemy! Cztery Wężowe Łodzie niech popłyną w stronę wrogich jednostek i dokonają abordażu - po dwie na łódź i najlepiej z obu burt! Ostrzału się nie bójcie, nie spodziewam się żeby byli na tyle szybcy i na tyle celni żeby was trafić.. Możecie brać jeńców, Ventheim dawno nie miał żądnych thralli. Reszta okrętów płynie za mną. Przybijamy do najbliższej wioski, dowiadujemy się kto tutaj rządzi i gdzie go znajdziemy - jeśli się nie dowiemy, wyrzynamy w pień i grabimy, jeśli się dowiemy - darujemy im ich nędzne życia i płyniemy we wskazanym kierunku. Jeśli będzie to jakiś wój - wyzwę go na pojedynek. Jeśli nie - bijemy jego armię, o ile taką ma i ogłaszamy się panami wyspy. Tylko nie od razu, najpierw ustalimy jakiś plan.* Właśnie. Przy okazji musimy spytać się jak ta wyspa się nazywa. A teraz.. Do dzieła!

----
*Tj. w razie takiego spotkania bitewnego chciałbym ustalić jakieś konkretne taktyki.

Atak był szybki i gwałtowny. Rybacy nie spodziewali się tego. Tak samo ich milicja. Znalazło się paru odważnych, jednak nie mieli oni szans w starciu z wojowniczym ludem, jakim byli Nordlindzy. Szybko poddali broń, prosząc w zamian o litość. Zapytani o przywódce, wspomnieli na temat największej wioski, która mieściłą się w starych Soliijskich Ruinach, po drugiej stronie wyspy. W zamian za zostawienie ich w przy życiu i jak najmniejszej ilości gwałtów, przynieśli kosztowności i jedzenie warte łącznie 300 Sztuk Złota. Sama wypsa, nazywa się Skałą - bo w rzeczywistości, brak tu lasów, poza paroma kępami drzew. To jałowe miejsce, zapewne kiedyś spora placówka Cesarstwa, teraz powoli odzyskiwana przez nature.
----
+300 Do Skarbca.

Wysoki Król po wysłaniu posłów do Cesarstwa Luny zdecydował się na kolejne kroki. Zbiera swoich ludzi (zostawiając mniejsze garnizony w zdobytych wioskach) na Wężowe Łodzie i udaje się w kierunku wskazanym przez mieszkańców. Wężowymi Łodziami na pewno będzie szybciej, a do tego być może pojawi się element zaskoczenia - bo zamierzamy zaatakować z drugiej strony. Zanim rozpocznie się walka, Wysoki Król wyśle do wrogów gońca z ultimatum - jeśli wydacie nam swojego przywódcę i ukorzycie się przed Związkiem - to darujemy wam życie. Jeśli tego nie zrobicie - wyrżniemy wszystkich wojowników, mężczyzn zamienimy w thralli, dzieci zostaną przeznaczone na służbę Świątyniom a kobiety będą nasze. Przy okazji warto wspomnieć że zdobyliśmy ich okręty bez większego trudu..

Okazało się, że pan Przywódca dobrze wykorzystał pozostałe po Cesarstwie, solidne mury Fortu. Szybko też okazało się, że posiadają pare balist, oraz nieco łuczników. Na całe szczęście byli za daleko oraz w nocy, by zadać starty Żeglarzom. Ogólnie - wyśmiał ich i zamknał się w swoim forcie.

A więc szanowny pan Przywódca się zamknął. Świetnie. Teraz jesteśmy pewni że nie ucieknie, lecz nie mamy też wieczności na czekanie przy murach. Ale Wysoki Król po obejrzeniu murów fortu ma plan. Kilku ludziom rozkazał nieustanne obserwowanie wart i ich zmian - przez całą noc i dzień. Następnie, gdy już będziemy znali rozkład wart i która część murów jest najbardziej i najmniej uczęszczana, z grupy wojowników Kruka weźmiemy tych, którzy są najbardziej odważni, znają się na wspinaczce i potrafią ryzykować. Następnie niech przygotują sobie liny i haki z naszych Wężowych Łodzi, póki nie nastanie kolejna noc. W tym czasie pozostała część wojowników będzie paradować przed fortem (oczywiście na bezpieczną odległość) i udawać że planują coś zrobić przeciwko obrońcom. Gdy zacznie 'zmierzchać' - odejdą od oblężenia. Nie naprawdę, rzecz jasna - jedynie się skryją. Niech wróg myśli, że mamy zamiar walczyć jedynie za dnia. Gdy noc będzie już niepodzielnie panować, drużyna naszych śmiałków z Klanu Kruka ruszy w kierunku murów - tych, na których wedle opracowanego przez nas harmonogramu, straży powinno być najmniej albo nie powinno jej być wcale. Gdy ludzie Kruka dostaną się już na mury, ich zadaniem jest najpierw eliminacja strażników, a następnie otwarcie bram. Reszta ukrytych Nordmannów będzie czekać tylko na ten moment. Gdy bramy zostaną otwarte- rozpocząć ma się rzeź. Przywódca Rybaków ma zostać najlepiej złapany żywcem.




W tym samym czasie Ting pod przywództwem naczelnego wodza floty (i przy okazji kuzyna króla) Aegira Asgeirlinga podejmował decyzje gospodarcze zgodnie z rozkazami pozostawionymi przez Wysokiego Króla, nim ten ruszył na wyprawę. Klan Młota (a w zasadzie nie tylko on!) otrzymał zgodnie z obietnicami Króla swoich partnerów handlowych. Więc teraz pora sprawić, aby szlaki stały się jak najbardziej dochodowe.

Bezpieczeństwo to podstawa. O ile piraci łupią dla zysku, to nie będą topić naszych okrętów, tylko będą próbowali dokonać abordażu. Dlatego  Ting rozpoczął tworzenie instytucji Morskiej Straży - nazwa dość pompatyczna, acz adekwatna. Do "Morskiej Straży" rekrutowani będą młodziki i wojownicy bez stałego zajęcia. Czym będą się zajmować? Ochroną kupieckich okrętów przed abordażami. Ich szkoleniem zajmować się będą dawni weterani, którzy zrezygnowali ze stałej służby w ventheimskiej armii. Kupcy (nie tylko Nordmańscy, ale oni będą mieli rabaty..) będą mogli wynajmować za małą opłatą "Morską Straż" na ich okręty. Organizacja ta powinna zwiększyć bezpieczeństwo naszych okrętów (jednak Nordmanni mają pewną smykałkę do walki na morzu..) i powinna dać młodym wojownikom możliwość uczciwego zarobku, zdobycia umiejętności i reputacji. Ze skarbca Związku przeznaczono na "Straż" sto sztuk złota.

Jeśli chcemy odnieść jak największe zyski z naszego handlu zagranicznego, będziemy musieli oferować naszym partnerom towary, których zwyczajnie u nich nie ma. Nie będą więc to na pewno płody rolne ani mleko. Ale najchodliwszymi towarami będą z pewnością produkty naszego rzemiosła. Gdyby Związek bezpośrednio zaingerował w produkcję, byłoby to zupełnie niedopuszczalne, ale my zamierzamy dokonać tego w sposób pośredni. Wodzom Klanowym zostanie zasugerowane takie rozwiązanie - wy obniżycie podatki wszystkim naszym rzemieślnikom i zniesiecie regulacje ich ograniczające, a my w zamian wypłacimy wam sto pięćdziesiąt sztuk złota. Wychodzi w sumie po pięćdziesiąt sztuk złota na Klan. Pieniądze te Klany będą mogły spożytkować na dowolne inwestycje. Przewidujemy że wraz z obniżką podatków i zniesieniem regulacji więcej osób zajmie się rzemiosłem - szczególnie związanym z obróbką kłów morsa (jako ozdoby - możliwe że u dekadenckiej szlachty Velgardu pojawi się na to moda..) czy wytwarzaniem mjodu.

Wraz z ponownym otwarciem się Ventheimu na świat i otwarciem nowych szlaków handlowych, pojawi się też znacznie więcej kupców wśród Nordmannów. Dlatego też Ting zdecydował się na powołanie Bractwa Monety - towarzystwa, dostępnego jedynie dla Nordmannów. Członkostwo będzie oczywiście darmowe. Do Bractwa Monety należeć może każdy Nordmann, który para się kupiectwem. Jaka będzie rola tej organizacji? Cóż - członkowie Bractwa zajmować się będą poszukiwaniem wszelkich barier, które mogą hamować handel i wynikają z powodu polityki Związku tudzież klanów. Organizacja ta będzie też zajmować się obroną praw kupców i rzemieślników. Bractwo będzie informować o tych barierach i niesprawiedliwościach za pomocą swoich przedstawicieli - jednego jako doradcę Tingu, a drugiego jako bezpośredniego doradcę Wysokiego Króla. Na działanie Bractwa przeznaczono trzydzieści sztuk złota.


----
W sumie: 275 sztuk złota
Straż Morska: 100 sztuk złota
Rzemioslo: 150 - 10% (jeśli uznajesz że działa tutaj mój modyfikator RZEMIOSŁA) = 135 sztuk złota
Bractwo: 30 sztuk złota

Niestety, śmiałkowie po wspięciu się na mury zostali ostrzelani z dziedzińca. Jesli już ktoś jest paranoikiem, wie jak zadbać o własne bezpieczeństwo.

"Morska Straż" została uformowana i powoli zaczeła zyskiwać coraz to nowych rekrutów. Oczywiście, większość osób woli oczekiwać momentu do łupienia, jednak znajdą się tacy bardziej "honorowi".

Podatki zostały zniesione - co z tego wyniknie? Przekonamy się po dłuższym czasie.

Ventheim nie może sobie pozwolić na tego typu opór. Dlatego też flota Wężowych Łodzi wraca z powrotem do Związku, gdzie czekać będzie na okręty kompania Sjodmannów, która wesprze oddziały Kruka i Wysokiego Króla, gdy tylko dopłynie na Skałę. Oprócz tego poszukujemy w naszych miastach wykwalifikowanych budowniczych i inżynierów, którzy zgodzą się za wynagrodzeniem zbudować nam odpowiednie machiny oblężnicze do zdemolowania bram fortu Solian.

Gdy Sjodmannowie i zatrudnieni budowniczowie przybędą, fort wroga znów zostanie otoczony, a budowniczym pozwolimy działać. Gdy zbudują co trzeba, nadejdzie czas na szturm..

---
70 sztuk złota na pokrycie kosztów inżynierów/budowniczych i maszyn oblężniczych
200 sztuk złota na jedną kompanię Sjodmannów.

Szturm był krwawy i poniósł ze sobą strate w postaci kompanii Sjodmannów. Mimo że paru zostało, nie można było nazwać tego oddziałem. Ostatecznie jednak udało się zdobyć zamek, a wraz z nim majatek warty 400 sztuk złota.
------
Podatek z wyspy +500 Sztuk Złota;
+1 Punkt Zaopatrzenia za Fort;